Co to takiego?
Tak w XIX wieki nazywał się współczesny „dyplom” czeladniczy czy mistrzowski w rzemiośle.
Uczeń czy czeladnik wyzwalał się z więzów posłuszeństwa wobec mistrza i właściciela warsztatu, ówcześnie zwanego pryncypałem.
Jeśli ktoś nie uczył się, nie osiągał wyników i postępów w szkołach ponadpodstawowych – to takie ŚWIADECTWO WYZWOLIN było najwyższym osiągnięciem osobistym i zawodowym w rzemiośle. Egzaminatorzy i sprawdziany były niezwykle wymagające. Na ten awans i tytuł mistrza trzeba było wiele lat pracować i wykazać się nie tylko umiejętnościami w zawodzie ale również nieposzlakowaną opinią uczciwości i kultury osobistej.
Mistrza kształciło się latami, nieraz w rodzinnej atmosferze, jak własne dziecko.
Dziś piszemy CV ze zdjęciem i wysyłamy elektronicznie. I mamy to co mamy.
Sama forma graficzna na ówczesne czasy była wyjątkowa. Nie było domowych drukarek, ploterów i Photoshopa. Taki druk obecnie tylko w PWPW!