Dałem do renowacji kieszonkową, stuletnią Omegę. Jej stan był opłakany. Zerwana sprężyna, uszkodzone osie balansu, uszkodzony porcelanowy cyferblat, wyblakłe szkło, pozaginana i porysowana srebrna koperta i Bóg wie co jeszcze w środku. Niedość, że zegarek wygląda obłędnie ( jak Oni to robią?) to mechanizm tyka równiutko, chód punktualny co cieszy moje skołatane serce. Jednym słowem genialny Zegarmistrz, którego szukać ze świecą. Taka usługa warta jest godziwej zapłaty. Pozdrawiam serdecznie.
Więcej...
Wojciech
Rusin